Przyjęcie przez Senat ustawy wyborczej oznacza, że najbliższe wybory prezydenckie na pewno będą odbywać się w dwóch formułach: tradycyjnej, przez wrzucenie karty wyborczej do urny, a także korespondencyjnej.
Jedna z poprawek senackich dotyczyła pokwitowania odbioru pakietów wyborczych: „Odbiór pakietu wyborczego potwierdzany jest poprzez złożenie podpisu przez odbiorcę”. Pierwotna wersja brzmiała” „Po doręczeniu pakietu do skrzynki za pakiet odpowiada użytkownik skrzynki”. To bardzo istotna zmiana, a jej przyjęcie bądź odrzucenie przez Sejm w zasadniczy sposób wpłynie na to, czy wybory będą bardziej lub mniej zgodne ze standardami demokracji.
Wybory
korespondencyjne przeprowadzane są w różnych krajach. Niestety,
głosowanie pocztowe nie jest najbezpieczniejsze. Wykazały to m.in.
fałszerstwa podczas wyborów
w 2004 r. w Birmingham w Wielkiej
Brytanii oraz w 2019 r. w Karolinie Północnej w USA. Czyli problemy
z fałszerstwami mają miejsce w krajach jak najbardziej
demokratycznych.
Kluczowe okazuje się wprowadzenie takich zabezpieczeń, by pakiet wyborczy trafił na pewno do tej osoby, do której powinien – i by właśnie ta osoba zagłosowała, a jej wypełniony pakiet z kartą do głosowania trafił bezpiecznie do urny. Zazwyczaj jest to konieczność podpisywania się na kopercie z kartą i na specjalnym oświadczeniu o oddaniu głosu, choć bywa też niezbędne uzyskanie podpisów dwóch świadków na wspomnianym oświadczeniu. Czasem wprowadzane są kody kreskowe na każdej karcie do głosowania (ale taki kod można przypisać do konkretnego wyborcy tylko na podstawie decyzji sądu).
Oczywiście, to nie są zabezpieczenia idealne. Ale fałszerstwa zdarzają się i podczas „tradycyjnego” głosowania. Tym niemniej ustawodawca powinien zrobić wszystko, by zapewnić jak najlepsze i najbezpieczniejsze warunki głosowania.
O autorze: dr Piotr Kościński to wykładowca dziennikarstwa w Akademii Finansów i Biznesu Vistula, autor książki popularnonaukowej „Jak sfałszować wybory” oraz producent filmów historycznych. Wieloletni dziennikarz, był m.in. korespondentem zagranicznym Rzeczpospolitej w Kijowie i zastępcą kierownika działu zagranicznego.